Rosja cz. 3 – Informacje praktyczne
W tej części skupię się na informacjach praktycznych jakie warto wiedzieć przed wyjazdem do Rosji i w jego trakcie. Jako, że mój wyjazd obejmował także krótkie zwiedzanie krajów Bałtyckich, krótkie info na ich temat też zostanie tu dodane.
Wszystkie części cyklu:
Rosja cz. 2 – Sankt Petersburg
Rosja cz. 3 – Informacje praktyczne
Przed wyjazdem – wiza i voucher
Myślę, że dla nikogo nie będzie nowiną, że przed wyjazdem do Rosji trzeba zaopatrzyć się w wizę. Bardziej szokujący może być fakt, że to nie wystarczy i trzeba mieć też voucher, coś w rodzaju zaproszenia.
Ze względu na to, a także na obowiązek meldunku na miejscu (o czym będzie więcej później), wyjazd do kraju Putina na własną rękę może być nieco trudniejszy do zorganizowania. Ale wszystko da się zrobić, chociaż trzeba pokombinować.
Ja akurat byłam tutaj nieco leniwa i poszłam na łatwiznę. Całość załatwiłam w jednym miejscu, gdzie wysłałam paszport i oni już się postarali o wizę i voucher. Takich firm jest zdaje się kilka i przyznam, że nieco byłam zestresowana wizją wysyłania swojego paszportu obcym ludziom, ale wszystko odbyło się bezproblemowo.
W tym miejscu zaznaczam, że nie mam żadnej umowy z tą konkretną firmą i za to co piszę nie dostaję ani grosza, jednakże wiem, że możecie stawać przed podobnymi trudnościami, dlatego postanowiłam podzielić się nazwą tej placówki, z której usług skorzystałam. Nazywa się Tamara i załatwia wizy i vouchery do krajów takich jak Rosja, Chiny, Indie czy Białoruś. Nie mam zastrzeżeń, ponieważ wszystko odbyło się bez problemu, także jeśli ktoś nie boi się wysyłania swoich dokumentów to myślę, że może śmiało korzystać.
W powyższym linku można znaleźć dokładne info co do kosztów usługi (ja płaciłam swego czasu coś koło 250-300 zł za całość, ale ta wartość może ulec zmianie) oraz niezbędnych dokumentów, które trzeba uzupełnić. Niestety jest tego trochę, ale poza kilkoma dodatkowymi informacjami do vouchera nie przekracza to aż tak bardzo standardowej ilości papierków niezbędnych przy składaniu podania o wizę.
Jeśli jednak ktoś chce załatwiać wszystko na własną rękę, to szczerze powiedziawszy nie umiem doradzić jak zdobyć voucher. Wiza nie jest takim problemem, ale żeby dostać voucher trzeba mieć potwierdzenie z miejsca pobytu w Rosji (najlepiej z hotelu). Mogą się pojawić problemy, jeśli ktoś nocuje np. w namiotach albo za pośrednictwem takich stron jak couchsurfing czy AirBnB.
Po przyjeździe – obowiązek meldunku
Meldunek jest kolejną rzeczą, która może niemiło zaskoczyć. Ale o co w tym wszystkim chodzi? W Rosji niestety nie można sobie tak po prostu przebywać dłużej niż bodajże tydzień (aczkolwiek przepisy odnośnie meldunków czasem się zmieniają, więc warto poszukać informacji jak jest obecnie).
Powyżej 7 dni pobytu w tym pięknym kraju trzeba udać się na pocztę ze skanem CAŁEGO paszportu (najlepiej zrobić to jeszcze przed wyjazdem, ale po przybyciu też nie powinien być problem) i z osobą, u której się mieszka, albo która jest gotowa to poświadczyć, mimo, że np. wcale tam nie mieszkamy (opcja dla osób, które nocują dajmy na to w namiocie).
Meldunek można też spróbować dostać w hotelu, ale ja osobiście tej opcji nie robiłam, bo mało który hotel się na to podobno godzi (tj. jeśli akurat w tym hotelu nocujemy to śmiało możemy się o to starać, pisałam o sytuacji gdy śpimy poza tego typu przybytkiem).
Kiedyś było tak, że w każdym mieście w jakim się przebywało w Rosji trzeba było się zameldować, obecnie dopiero jeśli nasz pobyt w danym miejscu jest dłuższy niż tydzień to musimy tak zrobić.
W moim przypadku zatem meldowałam się dopiero w Petersburgu. Na szczęście dziewczyna, u której nocowaliśmy robiła to już nie raz (a to wcale nie jest oczywiste), więc bez problemu poszła z nami na pocztę i pomogła wszystko załatwić.
Jak przebiega cały proces?
Jest niestety bardzo uciążliwy. Gdyby nie obecność naszej gospodyni to zamiast godziny, siedzielibyśmy pewnie ze trzy razy tyle. Po pierwsze trzeba wystać w kolejce i dostać od Pani z poczty odpowiedni druczek. Oni oczywiście mają z tym zawsze problem, bo mało kto się o to pyta. Przy okazji pojawiają się takie sytuacje jak to, że jedna Pani odmówiła nam podania takiego wniosku, bo to nie jej zakres obowiązków. W końcu po chwili rozmowy wzięła te druczki, przeszła do okienka obok, wręczyła drugiej pani i dopiero ona je nam podała. Myślę, że nie muszę dodawać tu nic więcej.
Oczywiście wszystko odbywa się w języku rosyjskim. Tak samo ten wniosek, który jest do wypełnienia. Muszą go wypisać tylko osoby spoza Rosji, ale oczywiście jest on po rosyjsku. Ja na szczęście cyrylicę i odrobinę ten język znam, ale mimo wszystko bez pomocy „gospodyni” mogłoby być krucho. Wszystkie dane też trzeba wpisywać cyrylicą. Pewnym ułatwieniem jest to, że większość znajdziecie na swojej wizie, ale jednak jest to dość komiczne.
Gdy już wszystko wypełnicie trzeba całość jeszcze złożyć. Tu też był jakiś problem, ktoś chciał wysyłać telegramy i szczerze powiedziawszy nie bardzo rozumiałam o co chodziło (te rozmowy po rosyjsku…), ale po przyjściu kierownika poczty (albo kogoś innego równie ważnego) jakoś udało się wszystko załatwić. Dostałam meldunek i mogłam wrócić do zwiedzania.
Co ciekawe nie musiałam nic na granicy pokazywać. Teraz nie wiem, czy oni gdzieś w systemie mieli informację o moim meldunku, czy też uznali, że szkoda zachodu. Ja w każdym razie odpowiedni papier miałam, więc gdyby ktoś się o coś pytał to byłam bezpieczna.
Podróż między miastami
W Rosji można przemieszczać się różnymi środkami transportu. Najłatwiejsze w ogarnięciu są chyba pociągi i dalekobieżne autobusy i na nich też się skupię.
Pociągi
Jak być może pamiętacie, z Moskwy do Petersburga jechałam pociągiem. Uznałam, że jest to dobre rozwiązanie jeśli rozpatrywać je pod kątem jakości do ceny.
Odbyłam tę podróż rosyjskim Sapsanem (rodzaj szybkobieżnego pociągu, w polsce odpowiednikiem jest Pendolino, we Francji np. TGV). Wbrew pozorom nie wypłaciłam się za bilet, bo dałam cośw stylu 100zł za osobę. Nie jest to może mała kwota, ale jak na tego rodzaju pociąg wcale nie taka wysoka.
Jak zdobyć taki „tani” bilet? Trzeba czatować na stronie Sapsana (poezda, czyli takie rosyjskie PKP i Sapsan mają osobne strony, chociaż bilety na Sapsana można też kupić na stronie poezdy). Na ogół bilety na konkretny przejazd pojawiają się 2-3 miesiące przed podróżą i wtedy też są najtańsze. Dlatego warto zorientować się, kiedy dokładnie pojawi się opcja zakupu i od razu wtedy nabyć bilety.
Na szczęście strony z rozkładami i zakupem działają po angielsku, więc nie powinno być dużych problemów z rozeznaniem na stronie. Bardzo mi się podoba, że można sobie od razu zaznaczyć, które miejsca chce się zarezerwować. Jeszcze przed zakupem biletu można zobaczyć graficznie cały rozkład pociągu. Sapsan jest podzielony na wagony różnego typu i w niektórych miejsca są bardzo drogie (to takie wagony dla WIP-ów) sięgające nawet kilku tysięcy złotych, natomiast najzwyklejsze wagony oczywiście są najtańsze.
Sapsan z Moskwy do Petersburga jedzie około 4h. Podróż mija szybko i przyjemnie. Bardzo podobały mi się widoki za oknem, bo mimo, że dość monotonne to jednak nieco różne od naszych. Głównie przejeżdża się tam przez lasy a nie tak jak u nas przez pola. Co jakiś czas też pojawiają się jakieś niewielkie miasta albo malutkie wsie. Zawsze się wtedy zastanawiałam, jak się tam ludziom mieszka.
Sapsan nie ma zbyt rozbudownej sieci w Rosji, dlatego w większości przypadków podróży koleją trzeba korzystać ze zwykłych pociągów. Jak wygląda podróż nimi ciężko mi powiedzieć, ponieważ nie korzystałam, ale na pewno są znacznie wolniejsze. Podróż do Petersburga trwałaby conajmniej dwa razy dłużej, gdybym się nie zdecydowała na Sapsana.
W tym miejscu warto jeszcze dodać jak wygląda samo dostanie się na pokład pociągu. Z własnego doświadczenia radzę, aby nie kusić losu. Lepiej być nawet godzinę wcześniej na dworcu i czekać niż przyjechać na ostatnią chwilę.
Z mieszkania wyjechałam na tyle wcześnie, że moja gospodyni w Moskwie twierdziła, że spokojnie zdążę. I prawie przez to spóźniłam się na pociąg. Po pierwsze, tak jak do tej pory codziennie jeździłam po mieście metrem i nie było problemów, tak tego dnia akurat oczywiście nagle wagon stanął gdzieś w połowie trasy i musieliśmy czekać. W związku z tym na dworzec dojechaliśmy jakieś zdaje się 15 minut przed odjazdem. Niby dużo czasu, ale niestety to tylko złudzenie.
Najpierw trzeba się dowiedzieć gdzie w ogóle jest jaka część dworca i nasz peron, ponieważ cała budowla jest dość duża i w stresie oczywiście poszliśmy nie tam gdzie trzeba. Dopiero z pomocą kogoś z obsługi udało się trafić na odpowiednie wejście do dworca.
I tu kolejna niespodzianka, czyli… odprawa. Bardzo podobna jak na lotniskach. Nieco może szybsza, ale i tak zabierająca cenne minuty. Dopiero dwie minuty przed odjazdem znaleźliśmy się na peronie a tu jeszcze trzeba dobiec do pociągu i to na sam jego początek, ponieważ wejść można tylko do swojego wagonu, a mój był tuż koło czoła pociągu. Tak więc zupełnie w ostatnim momencie weszliśmy na pokład. Nawet nie chcę myśleć, co bym zrobiła, gdybym nie zdążyła. Dlatego też z całego serca doradzam aby być nawet dużo wcześniej.
Autobusy
Tak samo na dworcu autobusowym w Petersburgu jak szykowaliśmy się na podróż do Estonii też musieliśmy przejść mini odprawę, tylko tutaj wyglądała już nieco inaczej. Maszyny do prześwietlania bagażu nie działały, także nasze torby wylądowały na podłodze gdzie miły piesek pana z kałachem je obwąchał. Nic nie znalazł więc mogliśmy udać się do poczekalni a później na autobus, którym zakończyliśmy naszą rosyjską podróż.
Podróże w mieście
Zarówno w Moskwie jak i w Petersburgu najłatwiej i najszybciej można poruszać się metrem. Ani razu nie korzystałam z innego środka transportu (nie licząc dojazdu do Moskwy z lotniska), ale też nie miałam potrzeby.
Rozkład lini metra jest dostępny przez internet, ale można go również spotkać na stacjach. W Moskwie cała sieć jest bardzo dobrze rozbudowana i można się dostać niemal wszędzie, w Petersburgu lini jest mniej, ale w centrum też jest dość gęsto.
Jeśli chodzi o bilety, to w Moskwie można kupić kilkoprzejazdowe z czego ja najczęściej korzystałam. Nie pamiętam dokładnie ile kosztowały. Były może nieco droższe niż się spodziewałam, ale bez przesady. Wychodziło coś w stylu 30-40 rubli za przejazd. W Petersburgu natomiast kupowało się specjalne monety na przejazd i ich cena z tego co pamiętam to jakieś 35 rubli.
Warto tu zaznaczyć, że bilet się kasuje przy wejściu na stację, a zatem wszystkie przesiadki w obrębie metra są za darmo, dopóki nie będziemy wychodzić na powierzchnię. Ta zasada panuje chyba w każdym metrze na świecie, ale dopisuję w razie, gdyby ktoś nie wiedział. 🙂
Orientacyjne ceny
Tak jak napisałam w pierwszym wpisie, chciałabym tu podać orientacyjne ceny atrakcji, produktów itd. w Rosji. Komunikację miejską pominę, bo już omówiłam.
Jeśli chodzi o artykuły spożywcze czy pamiątki, to są one zbliżone do tych w polsce. W zależności od sklepów ceny mogą się nieco różnić, ale naprawdę nie zbiednieje się na zwykłych zakupach. Nie należy jednak zapominać w jakim kraju się znajdujemy, więc nikogo nie powinna dziwić obecność wielu sklepów dla dobrze sytuowanych, w których ceny są naprawdę zawrotne. Owszem, w wielu krajach takie sklepy są, jednak w Rosji jest ich chyba więcej.
A, warto wspomnieć o tym, że spora część sklepów ma imponującą ilość alkoholi na sprzedaż. 😉
Wejścia do różnych muzeów czy atrakcji też nie są wygórowane. Najczęściej nie przekraczają 100 rubli, o ile dobrze pamiętam.
Przekraczanie granicy
Jedną z rzeczy, których się obawiałam było przekraczanie granicy. Na szczęście nie taki diabeł straszny jak go malują, bo obyło się właściwie bez komplikacji.
Na lotnisku nie było rzadnych trudności, wystarczyło przejść odpowiednie bramki, pokazać wizę i wsąść do samolotu. Nieco trudniej było na granicy rosyjsko-estońskiej, którą przekraczałam autobusem, ale też nie było problemu.
Kierowca wszystko wytłumaczył jeszcze przed granicą. Właściwie trzeba było wysiąść w odpowiednim momencie, podejść do okienka po odstaniu kolejki, pokazać paszport, w razie czego też meldunek. Bagaż przechodzi krótką kontrolę (mi na szczęście nikt nie kazał wyjmować wszystkiego).
Jako, że jesteśmy obywatelami UE to na tym nasza zabawa się kończy, podchodzimy tylko do mini poczekalni czekając na tych, którzy przechodzą dodatkową kontrolę, a potem wsiadamy do autobusu i jedziemy dalej. I to właściwie tyle, nic strasznego, pod warunkiem, że wszystkie dokumenty ma się w porządku, dlatego przed wyjazdem trzeba wszystko załatwić.
Noclegi
W dużej mierze podczas wyjazdu korzystałam z AirBnB. Dzięki temu w Rosji, gdzie akurat hotele są raczej drogie udało mi się sporo zaoszczędzić, a przy okazji miałam pomoc przy załatwianiu meldunku. Za 5 nocy w Moskwie dałam coś w przedziale 300-400zł za dwie osoby, tak samo w Petersburgu. Jakość noclegu nieco się różniła, w Moskwie trafiłam do pięknego i dobrze zadbanego mieszkania, w Petersburgu do średniej jakości komunistycznego bloku, ale było dość przytulnie.
Z usług AirBnB korzystałam także w Rydze i również dzięki temu sporo zaoszczędziłam i było całkiem miło.
Tylko w Wilnie i w Tallinie korzystałam z noclegów w hotelach/akademikach i mimo, że nie były wybitne to również dobrze wspominam. Zaletą jest, że można dostać mapy miasta a recepcjonista odpowiada na pytanie co ciekawego jest do zobaczenia w tak krótkim czasie.
Jeśli ktoś nie wie co to jest AirBnb to już wyjaśniam. To miejsce, w którym jeśli chcemy możemy komuś udostępnić swoje mieszkanie/pokój/domek na drzewie/igloo itp. za niewielką opłatą, i tak samo w drugą stronę, możemy dość tanio znaleźć przyjemne miejsce do spania u kogoś innego.
Korzystałam z tego już kilka razy, nie tylko podczas wyjazdu do Rosji i bardzo miło wspominam. Oczywiście trzeba poświęcić trochę czasu na znalezienie dobrej oferty, trzeba poczytać opinie innych osób, poszperać za najciekawszymi propozycjami, ale nie jest to trudne a sporo można zaoszczędzić i do tego poznać ciekawych ludzi. 🙂
Jeśli chcielibyście założyć sobie konto miło by mi było, gdybyście zechcieli skorzystać z tego linka. Wtedy i Wy i ja dostaniemy drobną sumę pieniędzy na następne podróże. 🙂
Mam nadzieję, że te informacje rozwiały Wasze wątpliwości. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach, chętnie odpowiem i pewnie dodam do wpisu na bieżąco.
~Marta Frasunkiewicz