Europa,  Rosja,  Wielodniowe

Rosja cz. 2 – Sankt Petersburg

Heja!

Gdy moja przygoda w mieście Putina dobiegła końca, wsiadłam w pociąg (info na temat działania rosyjskich kolei itd. będą w podsumowaniu) i ruszyłam na północny wschód do Petersburga – Wenecji Północy.

Dlaczego jako drugie miasto wybrałam Petersburg nie muszę chyba mówić. Chociaż poza zwykłą chęcią zobaczenia „europejskiego miasta Rosji” był jeszcze inny powód: mieszka tam moja dobra koleżanka i bardzo chciałam się z nią spotkać.

Wszystkie części cyklu:

Rosja cz. 1 – Moskwa

Rosja cz. 2 – Sankt Petersburg

Rosja cz. 3 – Informacje praktyczne

Kraje Bałtyckie

Petersburg – Pierwsze wrażenie

Pociąg do tego miasta jak to zwykle bywa zajeżdża od „dupy strony”, więc miałam okazję obejrzeć paskudne, rozsypujące się budynki, stare fabryki itd. Widok słabo zachęcający. Centrum Petersburga wygląda znacznie lepiej. Większość stanowią piękne kamieniczki. Lecz wbrew powszechnie panującej opinii nie ujęło mnie to miasto jakoś szczególnie.

Powiedziałabym wręcz, że jest strasznie przereklamowane. Oczywiście rozumiem, że wielu ludziom się podoba i szanuję to, niestety dla mnie to masa kamieniczek w stylu „kopiuj, wklej”, które owszem, są piękne, ale w wielu miejscach dość zaniedbane. Nawet w pobliżu jednych z większych atrakcji.

Ogólnie Petersburg robi według mnie dość ponure wrażenie, a przez niemal non stop padające deszcze ten efekt jeszcze się nasila. Dlaczego to miasto wygląda tak a nie inaczej z pewnością tłumaczy historia jego powstania, a mianowicie mam na myśli to, że Piotr I Wielki po wizytach w Europie zapragnął stworzyć równie piękne i nowoczesne miasto w swoim mocarstwie. Wtedy nieco na siłę powstało ogromne miasto, które przerodziło się w stolicę aż do 1918 roku. (To co tu napisałam to moja własna wiedza, którą zdobyłam oglądając długi dokument na temat tego miasta, jeśli jednak ktoś jest chętny do zgłębienia tematu to może zajrzeć np. tu.)

Można zatem zrozumieć dlaczego większość kamieniczek wygląda prawie tak samo i – przynajmniej dla mnie – dość nudno. Jednakże, mimo całego mojego marudzenia szczerze zachęcam do odwiedzenia Petersburga. Na pewno warto go zwiedzić, jest całkiem ładny, a rzeszom turystów bardzo się podoba, więc myślę, że większości z Was także przypadłby do gustu.

Co zwiedzać?

Przyznam szczerze, że tak jak w Moskwie od razu wiedziałam co chcę zobaczyć i zabrakło mi czasu na wszystko, to w Petersburgu byłam nieco zagubiona, przez co w ostateczności zobaczyłam mniej niż mogłam. Mimo, że jest to miasto przyjaźniejsze turystom (wiele miejsc ma swoje odpowiedniki nazw po angielsku, tak samo stacje metra itd.), ja nie umiałam się odnaleźć. Koleżanka co nieco mi podpowiedziała, ale ponieważ nie rozeznawałam się wcześniej nie wszystko się udało. Np. poszłam zwiedzić Muzeum Faberge, ale okazało się, że tego dnia było zamknięte. W sumie z atrakcji, do których można wejść i zwiedzić byłam tylko w Muzeum Historii Naturalnej. Resztę miejsc zwiedzałam z zewnątrz i po prostu sobie spacerowałam.

Twierdza Petropawłowska

Jednym z pierwszych obiektów, do których dotarłam właściwie przypadkiem była Twierdza Petropawłowska. To spora forteca obronna, najstarsza budowla Petersburga. Właśnie tu powstał fort do obrony przed Szwedami, gdy przybył tu Piotr I Wielki i jak widać stoi do dziś.

Wewnątrz twierdzy
Jedna z bram wejściowych do twierdzy.
Zając w twierdzy – Twierdza Pietropawłowska powstała na wyspie zajęczej, skąd można ich kilka spotkać zwiedzając twierdzę. 🙂
Kolejny Zając przy Twierdzy – ludzie próbują wrzucić monetę pod jego łapki, co ma przynieść szczęście. Jak łatwo się domyślić większość ląduje w wodzie.

Muzeum Historii Naturalnej

Myślę, że jeśli ktoś był w już w takim muzeum, to wie czego można się spodziewać. Należy jednak tutaj dodać, że Petersburski obiekt posiada unikalne okazy, takie jak oryginalny mamut zachowany z futrem. W budynku znajduje się ogromna ilość eksponatów, nawet dość historycznych (nie prezentują wysokiego poziomu, ale są bardzo ciekawe).

Mamut – bardzo dobrze zachowany okaz
Pingwiny
Jeden z historycznych okazów
Szkielet Walenia

Newski Prospekt

To jedna z największych ulic w Petersburgu i chyba najbardziej reprezentacyjna. Znajduje się tu najwięcej kolorowych kamieniczek, są najbardziej zadbane. Warto się przejść i pozwiedzać.

Newski Prospekt
Sobór Kazańskiej Ikony Matki Bożej w Petersburgu w dzień
Sobór Kazańskiej Ikony Matki Bożej w Petersburgu w nocy
Wzdłuż Newskiego Prospektu można obejrzeć wiele ciekawych miejsc. Jako, że sama niestety słabo się rozeznałam oglądałam je nieświadomie i niewiele mogę na ich temat powiedzieć, ale znalazłam ciekawy wpis na ten temat tutaj. Pod tym linkiem znajduje się także sporo informacji o innych obiektach Petersburga, z czego niektórych tutaj nie poruszam w ogóle, a część może być podobna, bo też czerpię z tej strony trochę wiedzy teoretycznej przy tym wpisie. 🙂

Cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego (Cerkiew na Krwi)

Niedaleko od Newskiego Prospektu znajduje się Cerkiew na Krwi. Jedno z popularniejszych turystycznie miejsc w Petersburgu. Osobiście byłam tylko pod cerkwią i nie wchodziłam do środka. Z zewnątrz wygląda bardzo ładnie, a dla miłośników „turystyki sakralnej” wnętrze jak sądzę będzie również bardzo ciekawe.

Cerkiew na Krwi znajduje się tuż przy rzece, wygląda to imponująco.
Widok na Cerkiew na Krwi od strony Newskiego Prospektu

Ermitaż i Plac Pałacowy

Piękne miejsce. Obecnie jest to muzeum otwarte dla zwiedzających, ale kiedyś nieliczni mieli wstęp do Ermitażu. Ja nie byłam w środku bo tego dnia już mi brakło czasu i może odrobinę żałuję, chociaż szczerze powiedziawszy nie przepadam za takimi obiektami do zwiedzania. Jednakże muzeum cieszy się dużą popularnością więc wystawa z pewnością jest bardzo ciekawa. Co podziwiałam to architekturę z zewnątrz i okoliczny Plac Pałacowy. Budynek jest przepiękny architektonicznie i myślę, że miłośnicy architektury koniecznie muszą o niego zahaczyć. Żałuję, że jeszcze wtedy nie znałam Urban Sketchingu, bo z pewnością byłby moim obiektem do rysowania.

Emitraż od strony Placu Pałacowego.[/caption]

Emitraż „od środka”
Plac Pałacowy
Kolumna na Placu Pałacowym

Inne ciekawe miejsca/aktywności

To by było na tyle jeśli chodzi o „typowe” atrakcje. Nie ma tego dużo, wiem. Niestety teraz żałuję, że lepiej nie przygotowałam się do wyjazdu zawczasu, bo widzę, że ominęło mnie więcej niż myślałam. Dlatego też ten wpis był dla mnie trudny. Zdaję sobie sprawę, że nie jest może idealny, ale przedstawia mój dość dziwny sposób zwiedzania. Postanowiłam więc tu dodać, co jeszcze innego można robić, ponieważ jeden dzień poświęciłam na spotkanie z koleżanką i spacer w miłym miejscu. Poszłyśmy wtedy do… Wesołego Miasteczka. Ten Park Rozrywki nazywa się Divo Ostrov i znajduje się na wyspie, na której właściwie znajduje się niemal tylko park (w sensie park miejski z drzewami itd.). Atrakcji tam jest sporo i wielbiciele mocnych wrażeń znajdą coś dla siebie. My weszliśmy na tylko kilka z nich, ale są naprawdę dobrze utrzymane i fajne. Przy okazji znalazłam też wielkiego ślimaka:

Nie ma to jak wielki ślimak
Po wizycie w Wesołym Miasteczku poszliśmy na spacer po parku. Bardzo ładny, spokojny. Przeszliśmy kawałek a później na sąsiedniej wyspie wypożyczyliśmy łódkę i przez godzinkę pływaliśmy po jeziorku. Zdjęcia niestety nie mogę dodać, bo nie mam zgody od koleżanki, ale bardzo miła atrakcja. I nie była droga. Nie pamiętam dokładnie ile daliśmy, ale to nie były ogromne koszty. Naprawdę miła odskocznia od biegania po mieście w zaliczaniu atrakcji. 😉

I żegnam Rosję.

W tym miejscu kończy się moja przygoda w kraju Putina. Został spory niedosyt i jeśli będę miała okazję to chętnie wrócę nadrobić zaległości! 🙂 Moim kolejnym etapem podróży były krótkie jednodniowe postoje w każdej stolicy krajów bałtyckich jakie mijałam, czyli w Tallinie, Rydze i Wilnie. Wpis na ten temat dodam po innym, dotyczącym informacji praktycznych z wyjazdu do Rosji. Mam nadzieję, że szybciej się z tym uporam. Jednak dodawanie starych wyjazdów chyba mija się z celem. Jeśli w przyszłości znów zajmę się czymś podobnym to raczej bardziej pod kątem zdjęć niż tekstu, bo po jakimś czasie nie ma już tych emocji towarzyszących podróży i opowiedziana historia staje się sucha i nudna. Tak mi się wydaje, choć mam nadzieję, że i tak wpisy się podobały.

Pozdrawiam,

~Marta Frasunkiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *